Parkowanie
Komentarze: 0
Zbliżały się Święta.Na szczęście śniegu nie było to mogłam pomału sobie ćwiczyć moje nieszczęśne jazdy.POstanowiłam sobie że wyruszę na trasę do pracy ,na drogę publiczną 25 grudnia to ludzie nie jeżdżą tak,malo samochodów a ja rano wstanę i na spokojnie pojadę .Już wiem jak ruszyć to może nie będzie tak źle.
A skoro na taki super plan wpadłam więc odpuściłam sobie jazdy w ciągu najbliższych dni.Pewnego dnia ide do mego autka bo w bagażniku schowałam prezent dla córy a teraz kiedy w szkole to mogę wyjąć i do domu zanieść.Grzebię w tym bagażniku a podchodzi do mnie facet.
- to pani samochód?
-tak
-to niech pani tak sie nie panoszy
-nie rozumiem o co chodzi???
-jak pani zaprkowała?!co to parking tylko dla pani?zajmuje pani 2 miejsca,inni nie mają gdzie samochodu postawić.
-poważnie???
No tak przygladam się ze nikt obok mnie od kilku dni nie zaprkowal swego auta.Nie zastanawialam sie nad tym.Zostawilam poprostu za malo miejsca.
-dobrze przeparkuje
Facet stoi i sie patrzy.Ja ogladam z kazdej strony moje autko i zastanawiam sie jak wyjechac tylem by kogos nie stuknąc.Nie posiadam rozeznania przestrzennego.A facet stoi i sie gapi.Wkońcu uznalam że nie będe ryzykowała i pozostawię jak jest.
Jak on zobaczył że odchodzę ,jak zaczął krzyczeć
-ty glupia babo,ja policję wezwę co to ma znaczyć .Mówie to pani by przesunęła się .Jaki z pani kierowca!!!!!Myśle sobie -gówniany ze mnie kierowca-
_powiem mężowi to zaraz przyjdzie i przeparkuję !!!!!
Ale ciążlo mi to ,ciemno sie robilo ,ja nie będe z tej wąskiej uliczki po ciemku tyłem kombinowac a i tak nie wjadę.Jutro pojeżdze to zaparkuję może w innym miejscu.
Kolejnego dnia poszlam z musu sie ruszyc.Ledwo wyjechałam.Jak na złość ciągle ktoś jechał i musialam chowac sie spowrotem.Zatrzymywałam auto ,wysiadałam by odległość zobaczyć,wsiadałam troszkę ruszałam ,znowu wysiadka i tak jakoś z pomocą boską wyjechałam.Ale ciężko było.
To przy okazji zrobię kółeczko i zobaczę inne miejsce .Jadę i jest ok.Daję radę ,nie jest źle.Ale same pojedyńcze miejsca aja ja wolę nie kombinować i ryzykować.Nie potrafię tyłem bo nie byłam tego uczona.Co tu robić ,co tu robić.
Podczas moich kombinacji zauważyłam i zastanawiałam się nad pewną prawidłowością.Miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych to są taaaakie szerokei na 2 auta a dla reszty kierowców to wąziutkie?Dlaczego????
Nagle patrzę a przede mną stoi autko zaprkowane tak z boku na chodniku.To ja dawj za nim.To nie jest trudne.Fajnie.Nie muszę kombinować.Od tamtej pory to własnie miejsce stało się moim miejscem postojowym.Łatwo wyjechać ,łatwo [postawić.
Ale wiedziałam ,że muszę nauczyć sie parkowania bo co będzie jak nadejdzie taki dzien że gdzieś w teren wyjade a tam tylko same parkingi?????
Dodaj komentarz